niedziela, 18 grudnia 2016

3. Traktat Azurski - część 3

Prom dopływał do brzegu ziemi wspólnych. Kaiton powoli szykował się do opuszczenia go. Zacumowano go w małej portowej mieścinie zamieszkałej w głównej mierze przez ludzi. Nie brakowało tam jednak innych ras. Byli tam przedstawiciele diabłów jak i arachnianów. Brakowało tam jednak azurów, albowiem na ziemiach wspólnych zajmują się badaniem ruin z czasów, zanim jeszcze pojawili się w Grineal mimo, że jest ich bardzo niewiele.
Na końcu ścieżki, wzdłuż której stały drewniane domy mieszkańców, stał powóz prowadzony przez pewnego starca. Czekał on własnie na Kaitona. Władca ludzi położył torbę z najpotrzebniejszymi rzeczami na wóz, po czym sam na niego wsiadł. Ruszyli wgłąb wyspy.
- Mieliście małe opóźnienia. - zaczął starzec - Trochę na władcę czekałem.
- Przepraszam, miałem... nieprzewidziany wypadek. - odpowiedział Kaiton
- Nic się nie stało, słońce trochę bardziej przygrzało ale to nic. Więc jak tam wyglądają sprawy w stolicy?
- Nie wiele się zmieniło, od kiedy byłem tu ostatnio. Mam nowych uczniów, niektórzy mieszkańcy wypływają na Thoen. Wszystko po staremu.
- Tym młodym już nie przyjdzie do głowy żeby przenieść się tu i popracować. Ale mniejsza o to, nie chcesz przecież wysłuchiwać narzekań starca.
Kaiton nie odpowiedział
- Wspominałeś coś - zaczął ponownie starzec - o nowych uczniach.
- Tak. Jednym z nich jest mój syn, szkolę go już rok. Drugi jest synem mojego byłego ucznia.
- A więc jednak się ustatkowałeś?
- Przecież nie mogę być władcą wiecznie. Ktoś musi przejąć po mnie pałeczkę. Jednak nie sądzę, żeby to był mój syn.
- Czemu?
- Widzę jakie ma podejście do treningu. Nie obchodzą go zasady egzekutorów. Chce po prostu stać się potężnym wojownikiem. Jak ma zamiar wykorzystać tę moc to już nie mi osądzać.
Rozmawiali jeszcze jakiś czas, zanim nie dojechali do celu. Kaiton i starzec dobrze się znali. Spotkania władców odbywały się co pięć lat. Kaitona zawsze przywoził ktoś z rodziny starca. Zadanie woźnicy było przekazywane z pokolenia na pokolenie. Starzec wie, że nie jest już w kwiecie wieku i niedługo będzie musiał przekazać pałeczkę młodszemu pokoleniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz