Cały pierwszy dzień treningu Gerana zleciał Kaitonowi na przygotowywaniu się do spotkania wszystkich czterech władców. W końcu nadszedł czas aby wyruszyć do Ikary. Już miał wychodzić z domu, gdy nagle wyczuł znajomą energię. Była bardzo blisko niego. Odwrócił się. Stał za nim Xar.
Demon ten był połączeniem wszystkich inteligentnych ras występujących na Grineal. Mimo to wygląd na to nie wskazywał. Miał szarą skórę jak nazowie. Z pleców wyrastały mu cztery dodatkowe odnóża jak u arachnianów. Był okuty w zbroję. Z wyglądu nie posiadał żadnych cech ludzi, diabłów ani azurów. Jedynie postawę miał taką jak ludzie czy ludziom podobni. Jego głowa jednak nie przypominała żadnej rasy. Była to czarna mgła wydobywająca się z ciała. Okryta była kapturem. Na miejscu oczu posiadał dwa świecące, czerwone ślepia, natomiast w miejscu twarzy miał srebrną maskę w kształcie czaszki bez dolnej szczęki.
- Dawno się nie widzieliśmy... - zaczął Xar
- Chcesz mnie zabić? - spytał Kaiton z lekką obawą
- Spokojnie, nie chcę... na razie...
- Więc... czego chcesz?
- Mam do ciebie małą prośbę...
- Co?! Ty?! Prośbę?! Chyba nie myślisz, że ją spełnię?
- Spełnisz, spełnisz. Moja prośba jest taka, wytrenuj syna Gorusa najlepiej jak potrafisz.
- Co?
- Mam już dosyć bezsensownego zabijania cywili. Chcę prawdziwą walkę na śmierć i życie. Chcę dać z siebie wszystko, osiągnąć maksimum, jak podczas walki ze starymi Shadorinami. Wytrenuj go. Stwórz dla mnie godnego przeciwnika. Stwórz dla mnie przeciwnika zdolnego zabić mnie, a może nawet i Thoruka.
- Thoruka?! Chcesz go uwolnić?!
- A myślałeś, że czemu uciekłem z pieczęci?
- Właśnie... Jakim cudem uciekłeś?
- Jakim cudem? Sam nie wiem. Pieczęć zaczęła słabnąć i szkoda by było nie skorzystać z tej okazji. Spokojnie, Thoruk na razie nigdzie się nie wybiera. Przekazałem ci to, co chciałem przekazać. Jeszcze się zobaczymy Kaiton.
Po tych słowach Xar dosłownie rozpłynął się w powietrzu, pozostawiając po sobie tylko resztki czarnego dymu. Kaiton już nie miał wątpliwości. Musiał przekonać pozostałych władców do pomocy z nadciągającym zagrożeniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz